PORADNIK
Jak pomóc osobie która staje się ofiarą przemocy?
Po pierwsze: Wiedzieć czym jest przemoc
Koordynatorzy programu edukacyjnego „Szkoła bez przemocy” podają taką definicję:
PRZEMOC – to bicie, kopanie, popychanie, niszczenie rzeczy, plucie, zamykanie w pomieszczeniach.
To też przezywanie, wyśmiewanie, poniżanie, grożenie, obgadywanie, szantażowanie, wrogie gesty i izolacja.
Każda forma przemocy wymaga interwencji dorosłego.
Interwencją może być:
Rozmowa z osobą która skarży się, że jest przezywana (można wspólnie zastanowić się ,jak powinno zareagować, poszukać akceptowanego przez daną osobę rozwiązania.
Interwencją nie jest powiedzenie: „Musisz jakoś to rozwiązać” – to pozostawienie osoby samej ze swoim problemem;
Rozmowa z wychowawcą lub szkolnym pedagogiem (dobry wychowawca wiedząc, że jakaś osoba jest przez grupę odtrącana, może delikatnie włączać ją w życie grupy, aranżując np. wspólne przedsięwzięcia, w którym nie lubiana osoba odegra ważna rolę);
Doprowadzenie do rozmowy pomiędzy ofiarą a jej prześladowcą w obecności dorosłego – nauczyciela, pedagoga, psychologa (raczej nie rodziców). Takie mediacje dają, możliwość powiedzenia obojgu osobom o tym, jak się czują, ofiara ma szanse usłyszeć przeprosiny.
Gdy interwencja ogranicza się do wychowawczej roli rozmowy dorosłego z młodzieżą, sprawa pomiędzy nastolatkami jest rozwiązana;
Zgłoszenie sprawcy na policję – niezbędne gdy doszło do przestępstwa (np. wymuszenie, pobicie, groźby, prześladowanie, niszczenie rzeczy, molestowanie seksualne). Nawet jeśli nie uda się znaleźć sprawcy napadu, osoba poszkodowana nie zostanie z poczuciem bezsilności. Można poprosić, żeby przesłuchanie odbyło się na terenie placówki . Zawsze w obecności rodziców, opiekuna.
Uwaga: Zarówno „oprawcy”, jak i „ofiary”, mają tendencję by na rutynowe pytania dorosłych „co wy wyprawiacie?”, odpowiadać „a my się tylko tak bawimy”. Zawsze można powiedzieć, że wpychanie kogoś w ścianę to nie jest zabawa i zaproponować rozmowę o tym, jak inaczej można się bawić.
Po drugie: Słuchać
Większość nastolatków, nawet gdy mają dobry kontakt z rodzicami, nie mówi im o swoich kłopotach z rówieśnikami. Powód? Skrępowanie, wstyd, upokorzenie, obawa przed nieporozumieniem, niewiara, że rodzice potrafią pomóc, niechęć do martwienia ich. Co wobec tego robić?
Mimo wszystko rozmawiać. Raczej słuchać, niż mówić; pytać, a nie udzielać rad. Nie bagatelizować i nie wyśmiewać kłopotów, z których dana osoba się zwierza ,nawet gdy wydają się błahe. Wykorzystywać głośne wydarzenia, artykuły w prasie do rozmowy na trudne tematy – o przemocy seksualnej, o sposobach rozwiązywania konfliktów, tym jak można sobie radzić z różnymi trudnymi sytuacjami.
Co oprócz rozmowy? Obserwacja. Jeśli danej osoby nie odwiedza nikt ze szkolnych kolegów, to jest to niepokojący sygnał. Także jeśli nagle ociąga się z porannym wstawaniem do szkoły lub nie chce wychodzić na zewnątrz budynku, domu. Jeśli osoba nie chce z nami rozmawiać albo bagatelizuje nasze obawy, wart nawiązać kontakt ze szkołą i prosić (wychowawcę, pedagoga, psychologa, nauczycieli) o podzielenie się ich obserwacjami na temat nastroju i kontaktów nastolatka z kolegami.
Po trzecie: Budować poczucie własnej wartości
Osobie, która ma niskie poczucie wartości, trudniej przychodzi sprzeciw wobec złego traktowania jej. Tak jakby uważała, że zasługuje na zaczepki i wyzwiska.
Jak wzmacniać poczucie własnej wartości?
Przebywając razem, robiąc coś razem – gdy osoba czuje, że przebywanie z nią sprawia przyjemność, że nasze towarzystwo jest dla niej atrakcyjne – rośnie jej poczucie własnej wartości;
Pomóc polubić siebie, wskazując mocne strony np. chwaląc za konkretne zachowania i osiągnięcia. Zamiast mówić: „Jesteś grzeczna” powiedzieć Bardzo miło przywitałaś się z koleżanką, zobacz jaką jej tym sprawiłaś przyjemność”;
Pamiętać, że szkoła nie jest jedynym obszarem, gdzie może sprawdzić się w relacjach z rówieśnikami - są kluby sportowe, zajęcia artystyczne itp. Warto poszukać takich miejsc;
Dawać prawo do własnego zdania i szanować je;
Po czwarte: Uczyć samoobrony
Nie tego jak oddać cios, choć ta umiejętność też się przydaje. Wart uczyć stawiania granic, mówienia „nie” – także dorosłemu – gdy ktoś robi coś, na co ona się nie zgadza. Jeśli oczekujesz całkowitego posłuszeństwa, tego, żeby było zawsze grzeczne i miłe, trudniej przyjdzie mu zaprotestować, gdy ktoś będzie je krzywdził.
Upewnij się, czy dana osoba wie, co zrobić, jeśli ktoś – dorosły albo rówieśnik – np. wyższa o głowę koleżanka „przypadkowo” ją szturchnie, przechodząc ,jak zareagować?
Porozmawiajcie o różnych sytuacjach, które mogą się wydarzyć, przećwiczcie na sucho, jak na nie reagować. Gdy zaczepi je ktoś na ulicy, niech poprosi o pomoc pierwszą napotkaną osobę albo zadzwoni domofonem przy drzwiach klatki – to często wystarczy, by wystraszyć napastnika.
Można ćwiczyć i omawiać sytuacje, które nas i naszych podopiecznych mogły niepokoić. Porównywać nasze doświadczenia i generować pomysły mogące pomów w rozwiązaniu skomplikowanych problemów, ale uwaga: trzeba to robić tak, by jednocześnie nie budować poczucia nieustannego zagrożenia.
Po piąte: Rozważyć zmianę środowiska:
Zmiana szkoły to ostateczność, ale czasami warto wziąć pod uwagę to rozwiązanie, bo osoba która nie umiała odnaleźć się w jednym środowisku, w innym może rozkwitnąć. Wart zmienić szkołę, gdy osoba jest prześladowana, nauczyciele przymykają na to oczy, a pozostałe osoby są zastraszone i nie można liczyć na ich wsparcie. Albo kiedy widzimy, że osoba ma już przyklejona etykietę i bez względu na to, co zrobi i co by zrobili inni, i tak tylko ona będzie widoczna i karcona.
|